10-go października 2010 roku moje życie miało odmienić się na zawsze, choć początek tej zmiany był daleko ode mnie i sama nie byłam tego świadoma. Już trzy miesiące później zrozumiałam, że czasem ważne dla nas rzeczy mają swój początek poza naszym zasięgiem, daleko od nas samych i bez naszego udziału.
Tego dnia urodziła się ONA :
Kelly miała być częścią naszego domu
Nigdy wcześniej nie miałam psa, choć miałam z nimi dużo do czynienia i od dziecka pragnęłam, to moje marzenie spełniło się dopiero w 2010 roku. Ale tak miało być, mały brykający szczeniaczek z cystą na szyi, który – jak później odkryliśmy – ma polskie pochodzenie miał się stać częścią właśnie naszego życia. Kelly, bo to jest jej imię od hodowcy i takie też jej zostawiliśmy, pozwoliła mi odkryć świat, którego nie znałam. Świat psiarzy, spacerów, świat wybiegów dla psów w parkach, świat wyjazdów i wycieczek rowerowych z sierściuchem w koszyku, świat spotkań i imprez innych miłośników psów wszelakich. Tak też natrafiliśmy na to cykliczne i coroczne wydarzenie jakim jest Quattro zampe in fiera, co w wolnym tłumaczeniu oznacza Cztery łapy na targach, a ja potocznie nazywam to targami dla psów. Nie chodzi o wystawianie psów, konkursy piękności czy coś takiego. Nic z tych rzeczy. To targi, na które psy przychodzą się bawić. Również koty są mile widziane, ale, oczywiście, trudniej im zorganizować rozrywkę.
Aktywności i zabawy dla psów, czyli dużo rozrywki, relaksu i zero przymusu
Dla psów jest organizowanych mnóstwo atrakcji i zabaw, w których mogą uczestniczyć wszyscy. Wystarczy zapisać się wcześniej przez stronę internetową a następnie zgłosić się do obsługi odpowiedniego miejsca. W ten sposób psy mogą spróbować rzeczy, których na co dzień nie mają możliwości robić.
Aktywności, których my próbowaliśmy to obedience, agility, frisbee, super pies przeciwko kosmitom oraz chrzest wodny.
Obedience to aktywność bardzo łagodna, która polega na wyuczeniu psa posłuszeństwa. Przeprowadza się go przed tor przeszkód i za pomocą smakołyków i komend, próbując nauczyć psa spokoju, opanowania, chodzenia przy nodze i innych ułatwiających współżycie zasad.
Agility jest pewnie bardzo dobrze znane. Oczywiście, są rasy bardziej odpowiednie do tego rodzaju sportu, inne mniej. Nie mówię tu o zawodowym i sportowym uprawianiu tego sportu, choć nie mam nic przeciwko temu, jeśli to zabawa i dobro psa są najważniejsze. Na targach wykonuje się to bardzo swobodnie, bez spięcia na wygraną, szybkość czy precyzję. Muszę przyznać, że Kelly lubi tę aktywność i radzi sobie w niej całkiem nieźle.
Frisbee pewnie ma w domu wielu posiadaczy czworonogów. My również, chociaż Kelly w ogóle nie lubi tej zabawy. Ale już jest przeszczęśliwa myśląc, ze frisbee to miska i fajnie się za nią biega jak się ją turla po ziemi. Skoki wzwyż, żeby złapać ją w locie to nie jest według niej najlepsze przeznaczenie tego przedmiotu.
Po raz pierwszy też spróbowaliśmy swoich sił w super psie przeciwko kosmitom. Miało być prosto: gonimy piłeczkę i przewalamy figury kosmitów z kartonu.
I tu Kelly wolała przejść się wzdłuż wybiegu i powitać wszystkich gapiów z wywalonym ze szczęścia językiem, ale o kosmitach nie chciała słyszeć. Prowadzący skomentowali to w ten sposób, że pokonała kosmitów … sympatią. I najważniejsze, że świetnie się przy tym bawiła.
Następnie udaliśmy się do strefy Dog Drift Car, co – podobnie jak agility – polegało pokonanie toru przeszkód, przejście po desce opartej na oponach, skoki przez oponę czy też wspinanie się po nich. Jest to typ zabawy, który Kelly bardzo lubi i, do którego ma talent, więc poszło jej wyśmienicie.
Wśród innych aktywności, które obserwowaliśmy były również DogDance – psy tańczące ze swoimi właścicielami, prześcigające się w pokazywaniu najwymyślniejszych choreografii z podkładem muzycznym. Tego jeszcze nigdy nie próbowaliśmy.
Un giorno da eroi – czyli bohater na jeden dzień. Oprócz pokazów psów ratowników, które na co dzień naprawdę ratują ludzkie życia spod gruzów. Zwykłe pieski i ich właściciele też mogły sprawdzić się w tej roli. To fantastyczne obserwować, jak instynkt psi, jego węch stymulowane w odpowiedni sposób wychodzą na pierwszy plan i pokazują, jak wspaniałe to są zwierzęta i ile dobrego mogą uczynić dla nas – ludzi.
Inną wspaniałą aktywnością, która pokazuje wspaniałe instynktowne zachowanie psów, której – niestety – w tym roku nie prezentowano, jest Sheepdog. Psy, które nigdy wcześniej tego nie robiły nagle w naturalny sposób zaganiają owce do zagrody, jakby robiły to od zawsze. Wiadomo, że największe predyspozycje do tego typy pracy mają owczarki. Niesamowite, jak sprytnie, umiejętnie i szybko ogarniały rozproszone owce.
Oprócz tego było również salon piękności, gdzie można było skorzystać z rad profesjonalnych psich fryzjerów jak właściwie zadbać o zdrowy i piękny wygląd sierści naszych pupilów.
Tyle o tym, co można było robić i jak nasi czworonożni przyjaciele mogli się rozerwać. Porozmawiajmy teraz o samej imprezie.
Quattro zampe in fiera – na czym polega fenomen tej imprezy
Już od kilku lat czasopismo „Quattro zampe” jest głównym organizatorem tego przedsięwzięcia, na które zapraszają różnych wystawców z branży. Mamy producentów gadżetów dla psów i kotów, smyczy, obroży, szelek, ubranek, karm, kosmetyków, właścicieli pensjonatów, gdzie psy są mile widziane, a nawet producentów odkurzaczy. Oprócz nich także przedsiębiorcy, którzy mają ośrodki, gdzie nasze psy mogą wykonywać opisane wcześniej aktywności. To była, oczywiście, reklama ich działalności, ale i tak miło, że przynajmniej raz do roku można te aktywności wykonywać za darmo. W sumie około 150 wystawców takich, jak firmy, hodowcy, edukatorzy, behawioryści i eksperci z branży.
Aktualnie „Quattro zampe in fiera” odbywa się w czterech włoskich miastach: Rzymie, Mediolanie, Neapolu, Padwie. Odbywają się one w różnych porach roku, ale z tendencją taką, aby były to w miarę ciepłe pory (o co we Włoszech nie jest trudno), gdyż większość aktywności odbywa się na zewnątrz. W tym roku w Mediolanie targi odbyły się 13-go i 14-go października, jak co roku został pobity rekord odwiedzających. W tym roku przed dwa dni targów odwiedziło je 25 tysięcy osób! Rodziny z dziećmi i psami – choć nie tylko – mogły spędzić we wspaniałej atmosferze cały dzień i wszyscy świetnie się razem bawili. Jak wiadomo otoczenie, w którym znajduje się jeden pies pozytywnie wpływa na wszystkie osoby, które mają z nim kontakt. To teraz pomyślcie te kilkaset (przynajmniej, jeśli nie kilka tysięcy) psów jak piorunująco pozytywny wpływ miały na wszystkie osoby. Była to już szósta mediolańska edycja.
Impreza ta oferuje eksperckie wykłady, aktywności sportowe, pokazy mody, zabawy, zakupy, pokazy ratownicze na ziemi i w wodzie, spotkania, nawiązywanie nowych znajomości i mnóstwo zdrowej i fantastycznej rozrywki.
Podczas targów obyły się również spotkania psów różnych ras. Ale nie myślcie, że tylko z myślą o nich organizowane jest to wydarzenie. Również psy o fantazyjnym pochodzeniu, kundelki i mieszańce miały swoją chwilę na czerwonym dywanie podczas DoggyShow.
Natomiast by lepiej poznać różne rasy został zorganizowany Dogs World, którego celem jest przedstawienie cech, charakterów i wymogów poszczególnych ras, po to, aby dokonywać świadomych i przemyślanych wyborów przy nabywaniu psa.
Nie zapominajmy również o kotach, które także były bohaterami tego niezwykłego wydarzenia w specjalnie dla nich przeznaczonej części Felis World, gdzie również prezentowano rasy kotów, ich zwyczaje i wymagania.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z różnych lat , która znajduje się na oficjalnej stronie targów.
Następny przystanek: Padwa – 10 i 11 listopada. Ktoś chętny? Czy podobają Wam się takie imprezy? Czy macie psiaki lub kociaki? I jeśli tak, czy wybralibyście się z nimi na tego typu targi? I na koniec, czy w Polsce organizujemy coś podobnego?
Nie zapomnijcie skomentować. Przekażcie dalej. Zwłaszcza jeśli macie przyjaciół, którzy kochają zwierzęta i chętnie poczytają o pieskim życiu we Włoszech.
Dodaj komentarz